Dodatki do bloga

środa, 5 lutego 2014

PROLOG 4 i ostatni...



UWAGA!!!
Ten rozdział dedykuje Nashi Dragneel , która przesłała mi wenę, której poziom był równy zero( zresztą jak zwykle :
***   
,, Czasem nie wiesz , czy to co widzą twoje oczy jest prawdą, czy kłamstwem"
*** 
- Dajcie więcej sake!!!- zawołała Cana. Wesele odbywało się pełną parą. Lucy wraz z Haru -umięśnionym, białowłosym, czerwonookim kupcem- siedziała w kącie i delikatnie go całowała, Cana piła sake, Erza jadła ciasto truskawkowe, Gray szukał ubrań, Happy zjadał rybę, a mistrz... Zostawmy mistrza w spokoju. Dodam tylko, że dużo się naoglądał tego wieczoru  przez swoje ciemne okulary ... Hmm... Na czym to ja? Ach... Tylko różowowłosy był nieswój. Swoim wyostrzonym węchem ( alkoholu nie pił, więc działał on prawidłowo) czuł dziwny , wręcz nie do zniesienia, zapach. Stanowczym krokiem podbiegł do drobnej Wendy, złapał ją za ramię  i szepnął:
- Też to czujesz?-
- Tak ...- odpowiedziała słabym głosem dziewczynka- Nie wytrzymam tutaj. Muszę...- Dragneel nie dowiedział się co musi niebieskowłosa, ponieważ udał się do źródła tego zapachu. Cicho( Ognisty Smoczy Zabójca i bycie cicho - czysta abstrakcja) wyszedł na korytarz. Tam uderzył go jeszcze gorszy swąd dobiegający zza kotary...
- Już czas...- szepnęła do niego postać otulona w czarny płaszcz i ... wyskoczyła przez okno. Zaskoczony Natsu spojrzał w dół i zobaczył... Właśnie w tym problem, że nic nie zobaczył. Postać jakby rozpłynęła się w powietrzu. Postanowił nie mówić  o tym reszcie. Mogli uznać to za poalkoholowe majaki. Ale przecież on nic nie pił...
*** 
-Hmm...Tak, pasujecie do siebie...- szepnął szesnastolatek i jednym ruchem ręki naszkicował coś na kartce- Czas żebyście się wreszcie poznali...- pstryknął palcami. Kartka wyfrunęła przez okno i udała się prosto do dobrze znanej wam gildii. Fairy Tail... Pstryknął palcami po raz drugi. Tuż przed nim pojawił się mężczyzna.
- Tak mistrzu?-
-Ach, Sabanto... Tak, twoje imię jest wprost idealne mój sługo( znaczy właśnie służący)..- powiedział złośliwie chłopak, a czarnoskóry mężczyzna wykonał nieokreślony grymas...
- Mam dla Ciebie zadanie...-
*** 
Znów króciutki... No, ale dziś były dwa... Jutro i pojutrze też tak będzie... A potem będzie tygodniowa przerwa... Wyjeżdżam  w odległe miejsce, gdzie internet to gatunek zagrożony wyginięciem... Jeśli go w ogóle znajdę to napiszę, ale wątpię...

3 komentarze:

  1. Wesele na samą myśl mam banana na twarzy :3
    Wybranek Lucy to Haru mmmmm.
    Mizumi: O czym ty myślisz!!
    O niczym, nie powinno cię to interesować!. No nie ważne. Początek mnie rozwalił, jak to na Graya przystało, znów stracił ubrania XD. No notka bomba tylko teraz wystarczy poczekać na kolejny ciąg dalszy. Aż już się nabuzowałam :D
    Pozdrawiam i życzę weny!!!!
    Buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za wenę ; D . Przyda się...

    OdpowiedzUsuń
  3. Lucy i Haru!
    Przyznam że się trochę wkurzyłam, ale to ty prowadzisz bloga

    OdpowiedzUsuń

Jak przeczytasz skomentuj! Będzie miło przeczytać wszystko! Jak negatywnie to Ty się wyżyjesz, a ja postaram się naprawić to , co złe, jak pozytywnie to mnie zmobilizujesz!