Dodatki do bloga

wtorek, 18 lutego 2014

ROZDZIAŁ 3 ,, No, wreszcie zaczyna się robić ciekawie..."

UWAGA!!!
Wróciłam!!! A ten rozdział dedykuje Czarnej!!!
***
,,Wszyscy ludzie są mądrzy. Są tylko różne rodzaje mądrości."
***
          Kiedy już się pozbierali,zaczęli dokładniej przyglądać  się okazałej bramie do góry. Była ona wykonana z najszczerszego złota oraz ozdobiona mnóstwem maleńkich, zielonych szmaragdzików ,  nie większych niż  paznokieć u małego palca  u nogi ( Kto to w ogóle wymyślił?! No, tak. Ja.). Jednak nigdzie nie było widać dziurki od klucz, który dał im burmistrz...
         Przyjaciele żywo rozglądali się za dźwignią lub choćby guziczkiem, który odsłoni przed nimi ukrytą wnęke pozwalającą na włożenie klucza. Robili to już od dobrych 10 minut i nic.  Nagle Smoczy Zabójca zmrużył  oczy i zawołał
 - Hej, czy te szmaragdy nie powinny przypadkiem być zielone?-
 - Powinny być, a co?-
 - Tam na górze. Jeden jest niebieski.-
 -Gdzie? Ja nic nie widzę.-
  - Niby jak masz zobaczyć Pingwinie! On jest na samym czubku!- No, tak. Gray najwyraźniej zapomniał o wyczulonych zmysłach naszego Salamandra- A tak w ogóle to się ubierz. Patrzeć na Ciebie  nie można!-
 - Cooo? Gdzie? Jaaak?- wrzasnął  Gray i rzucił się na poszukiwanie utraconych części garderoby... Tymczasem Natsu, którego już nic nie rozpraszało wziął się do roboty.
 - Happy!!!- zawołał  do niebieskiego przyjaciela- Zabierz mnie tam!- pokazał miejsce  znajdujące się około 20 metrów nad ziemią.
- Aye, sir !- odpowiedział Exceed i wzbił się  w powietrze, chwytając różowowłosego ogonem.Podlecieli do błękitnego szmaragdu i bez zastanowienia, jak to oni, docisnęli go mocniej.
 - Nie, Natsu nie wciskaj...- krzyknęła Erza ( Tak Erza, niech żyje refleks...) Las zamarł. W ciszy słychać było tylko furgotanie skrzydeł Happy'ego. Nagle przerwało ją również upiorne zawodzenie. Tytania upadła na kolana trzymając się za uszy, Gray zrobił to samo wypuszczając właśnie odnalezione portki, a  Happy puścił Natsu, który również zatykał sobie uszy. Wszyscy byli pewni, że jeśli  ten dźwięk potrwa jeszcze chwilę dłużej to nastąpi apokalipsa...
     Nagle jednak  hałas ustał, a ogromna brama otworzyła się ukazując zwykłe, stare drzwi z maleńka dziurką od klucz...
 
 -... tego...- dokończyła swą wypowiedź z przed chwili zdumiona szkarłatnowłosa- Jesteś genialny!
 - Wiem. - ( i jaki skromny) odparł dumny z pochwały Dragneel- A więc.. Wchodźmy! Aż się cały do tego palę!
    ***
 Szli przez ciemne korytarze i jaskinie, a drogę oświetlała im jedyna żywa pochodnia w okolicy - Smoczy Zabójca, Natsu Dragneel! ( Do kupienia w Biedronce za jedyne 9.99) Po grotach walały się puste lakrymy, które tylko dodawały upiornej atmosfery...
 - Te lakrymy to lakrymy bezwładu. Umożliwiają one pozornie normalne  życie ludziom chorujacym na tę chorobę.- szepnęła  Scarlet po przyjrzeniu się jednej z kul.
- Zaraz.. Poczekaj chwilę zgubiłem się... Ludzie chorujący na bezwład nie mają kontroli nad swoim ciałem, tak? Ich ciała są bezwładne, ale umysł sprawny?- spytał milczący do tej pory Fullbuster
 - Owszem.- westchnęła Erza- Ludzie, a ja myślałam, że to Natsu jest obecnie panującym królem głupoty... W każdym razie  przy każdej z tych lakrym majstrowano. Teraz mają jeszcze dodatkowo funkcję  wysysania mocy z magów i dokładnego unieruchamiania ciał ludzi zdrowych... Normalnie tylko przenoszą do innego wymiaru umysł i tworzą fikcyjne ciało... Pomyślcie ile magów musiało tu zginąć , kiedy wyssano z nich moc...- szeptała dalej dziewczyna- Ktoś jeszcze tu może być. To pewnie jest też przyczyną odbierania mieszkańcom miasta lat życia. Jeśli  wyeliminujemy tego kto to robi, wypełnimy misje i pewnie uratujemy paru magów...- szli ,coraz głębiej zapuszczając się we wnętrze góry, ale do tej pory noc nie znaleźli. Żadnych czarnych charakterów, uwięzionych ludzi bądź  dziwnych maszynerii. Im dalej się udawali tym bardziej teoria Erzy wydawała się nieprawdopodobna...
     W końcu  przy zakręcie pojawiło się niebieskawe światło. Tytania dała znak magom, aby byli cicho i oto samo modliła się w duchu do niebios. Po upewnieniu się, że dwaj magowie nie zamierzają się  w najbliższym czasie pobić zerknęła  na sytuacje w drugiej komorze skąd wypływała smuga światła. Przed lakrymą wyglądającą identycznie jak te, które mijali wcześniej stał wysoki, postawny murzyn opowiadający coś ścianie...
 - Tak, moja droga... Jak tak dalej pójdzie, to dostarczysz nam 5 x więcej energii niż wszyscy pozostali razem wzięci... Jak ty to robisz? Tamci tydzień, może dwa, a ty wisisz tu już od sześciu lat i doskonale się trzymasz. To znaczy nie jesteś umierająca, ale twój stan... No cóż może trochę przesadziłem  kiedy Cię łapałem... Byłaś jeszcze dzieckiem... Mocnym, ale wciąż dzieckiem... A mnie  było aż trzech- zaśmiał się ze swojego żartu, z którego Erza nic nie zrozumiała...
   ,, Do kogo on to mówi? " zastanawiał się Natsu, który również wyjrzał zza zakrętu i przyglądał się dziwacznej scenie. Począł rozglądać się po pomieszczeniu. Szkarłatnowłosa, widząc jego pytające spojrzenie, wskazała palcem lakrymę znajdującą się na wprost nich... Różowowłosy popatrzył w tamtym kierunku i ... zamarł. Czyli Erza miała rację. W lakrymie znajdowała się śliczna, poraniona dziewczyna.
Kasztanowe włosy opadały na opalone zgrabne ciało zakryte tylko skąpymi strzępkami ubrań. Wyobraźnia chłopaka zaczęła pracować na pełnych obrotach ( Natsu i jego zbereźne myśli...) Otrząsnął się jednak i zwrócił uwagę na jej twarz. Po subtelnych rysach spływały strużki bordowej krwi. Ogółem całe jej ciało wyglądało jak po ciężkiej bitwie. Te podarte ubrania, poharatane, zakrwawione mięśnie. To przecież niemożliwe, żeby wisiała tak od sześciu lat! Chłopak wpadł w furię. Nie cierpiał, kiedy ktoś robił komuś krzywdę dla własnych korzyści. Na dodatek ta dziewczyna kogoś mu przypominała...
     Wypadł zza kamiennej ściany.
  - Co zrobiłeś tej dziewczynie?!- warknął gniewnie do mężczyzny.
 - Ja ??? Nic. To ona opierała się sześć lat temu...- odpowiedział bez krzty zdziwienia w głosie  wrogi osobnik- Czekałem na was... A gdzie słynna Tytania i twój czarnowłosy koleżka? Czyżby bali się przyjść z tobą?-zaśmiał się upiornie- Dobrze. Test będzie krótszy. Szybciej Cię obleje...-
-  Po pierwsze: Jesteśmy tu i niczego się nie boimy. - ( Natsu: No, może z wyjątkiem pojazdów wszelkiej maści...)powiedziała Scarlet, wychodząc zza zakrętu.
 - Po drugie: Jaki test?-zapytał Gray zjawiając się za nią.
 - A po sześćdziesiąte dziewiąte  trzecie: Jeśli to nie będzie test na inteligencję, to Natsu z pewnością go zda!- dokończyła śmiało Erza
 - Jeśli to był komplement to dzięki.- rzucił w stronę Tytanii Dragneel.
 - Test polega na pokonaniu mnie. Shai, chodż tu!- krzyknął. Rozległ się tupot maleńkich nóżek.Po chwili w grocie pojawiła się dziewięcioletnia dziewczynka o włosach czarnych jak smoła.
 - Shai, zaatakuj kota. Ja zajmę się resztą...- rozkazał 
 - Hai, mistrzu- powiedziała przerażającym ochrypłym głosem, który zupełnie nie pasował do jej filigranowej figurki...
 - Hej, nie odzywaj się mała! Mamy już dość na dziś upiornych dźwięków i śmiechów!!!-
***
     - No, wreszcie zaczyna się robić ciekawie...- sapnął znudzony chłopak, owinął się szczelniej  czarnym płaszczem i usadził wygodniej na ławie...
***
Kashi: Hej! Udało mi się coś nabazgrać na szkolnych kompach! * za zepsute klawiatury serdecznie przepraszam i proszę Boga Ojca o przebaczenie*
Natsu:Tak, tylko,że znów skończyłaś w najciekawszym momencie... I skąd ja mam wiedzieć co się teraz ze mną stanie?
Kashi : Jah to skąd? Masz mnie na co dzień pod ręką. Wystarczy zapytać. A tak  w ogóle to skąd się tu wziąłeś? Normalnie nie jesteś taki chętny do zostawania po godzinach tylko wolisz lać się z Gray,em!
Natsu: No, wiem, wiem, ale ostatnio narzekałaś, że potrafimy tylko marudzić, że tu źle, tam niedobrze... No, więc Ci pomagam..
Kashi: I ty się tym przejąłeś!? Kochany jesteś... Może jednak nie uśmiercę was w następnym rozdziale... * przebiegły uśmieszek*
Natsu: O dzięki... Zaraz, co? Zamierzałaś nas zabić? Gray'a to jeszcze rozumiem, ale mnie!?!?!?
Kashi: No, już uspokój się... Żegnamy się, kochany <3
Kashi&Natsu: Sayōnara!!!

PS: Trochę podrasowałam bloga, więc piszcie jak coś będzie nie tak. Przecież ważne żeby się czytać dało!
Tajemniczy głos zza okna: Tego i tak się czytać nie da…
Ja: A  ty znowu kim jesteś?!
Znów ten głos: Twoim największym koszmarem!!! Buhaha!!!
 Ja: Aaaaa!!!! Natsu, Erza, Gray ratujcie! Zaraz sfagocytuje mnie dziki słoń z serem zamiast głowy * uciekam*
Głos: * słychać odgłos facepalm’a*  A myślałam, że ona jednak nie jest, aż tak tępa jak na to wygląda! Przedstawię się potem. I macie dotrwać, bo będziecie mieli ze mną do czynienia!!!
 *lecą napisy końcowe*
    

poniedziałek, 17 lutego 2014

LIEBSTER BLOG AWARD

Ohayo! Wróciłam do cywilizacji.  I od razu taka niespodzianka!!! Nowa czytelniczka i nominacja do Liebster Blog Award. Myślę, że większość z was wie co to jest, ale dla niezorientowanych... Proszę:

 "Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana też blogom o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwości do ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."<- co za niesprawiedliwość!!!

Mnie nominowała AYOMII SAKU i CZARNA za co szczerze dziękuje i składam pokłon. A teraz pytania od Ayomi

1. Jakie było twoje pierwsze anim, które oglądałaś/ oglądałeś? :)

2. Twoja ulubiona postać z anime?

3. Co lubisz jeść najbardziej? ^^

4.Ulubiony kolor? :D

5. Jakie zwierzątko lubisz najbardziej, i dlaczego?

6.Czym się interesujesz?

7. Co robisz w wolnym czasie.

8. Co byś zrobił, gdybyś był sam w domu?^^

9. Co cię denerwuje?

10.Czego najbardziej się boisz? 11. Ulubiony cytat z anime ^^
Moje odpowiedzi:
1. Król szamanów na imprezie u koleżanki :D
2. Natsu i Happy.
3.Trudny wybór... Chyba wszystko co słodkie. ^^
4.Pomarańczowy.
5.Tygrys. Nie wiem czemu, ale je lubię są drapieżne i niebezpieczne, ale i słodkie.
6. Anime, mangą , a oprócz tego teatrem, kinem i biologią. B)
7.Czytam, bądź oglądam, uprawiam sport i oczywiście prowadzę bloga.
8. To tajemnica nawet dla mnie. To się czai gdzieś w mrocznych zakamarkach mojego umysłu...
9.Brak choćby małego skrawka papieru, na którym mogłabym sobie popisać i pobazgrać.
10. Tego, że mi już całkiem weny braknie.
11.Najtrudniejsze pytanie w dziejach!!! Tego jest całe mnóstwo... Ale chyba:(Do Makarova) ,,Nie mam zamiaru umierać. Nie pozwole nikomu zginąć. Wszyscy wrócimy razem do domu. Do naszego FAIRY TAIL!" ( Natsu) oraz"To jak czekanie na prostego, a dostajesz lewy sierpowy"(Happy).
oraz od Czarnej:
1. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
2. Co motywuje Cię do dalszego pisania?
3. Czy masz czasem ochotę przestać wstawiać kolejne rozdziały?
4. Czy chciałabyś poznać osobę, której bloga czytasz?
5. Jaką książkę możesz polecić?
6. Czego nie lubisz robić?
7. Jak radzisz sobie ze stresującymi sytuacjami?
8. Jaką masz wadę?
9. Jaką masz zaletę?
10. Twoja cecha charakterystyczna.
11. Co robiłaś przed odpowiadaniem i czytaniem powyższych pytań/odpowiedzi?

i odpowiedzi:
1.Wpadłam na pomysł i musiałam się nim z kimś podzielić... Padło na internet i was nieszczęśnicy :D
2.Młodsza siostra. Czytam jej rozdziały jeszcze przed wrzuceniem na bloga, a jesli za długo tego nie robię to mam z nią urwanie głowy. :*
3.Jak na razie to nie.
4.No pewnie!!!
5.Lubicie zadawać trudne pytania, co?  Mogę polecić między innymi serie ,, Baśniobór " i 
,, Pozaświatowcy" oraz książkę ,, Hyperversum"
6.Czytać niemiłych komentarzy z anonima  na jakimś fantastycznym blogu.
7.Śmieję się z nich i rozładowuje napięcie pisząc, gadając z koleżanką, bądź oglądając anime.
8. Sporo by tego było. Chyba gadatliwość i zbytnie ,,nakręcanie się"
9. Wytrwałość. Jak coś zacznę zawsze kończę.
10. Temperatura ciała zawsze o dwa stopnie wyższa niż trzeba. Tak, Kashi dziwoląg.
11.Odpowiadałam na pytania Ayomi.  
Ja nominuję:
1. http://detektywzprzypadku.blogspot.com/( Ola Ri)
 2.http://nalulov.blogspot.com ( Megi Brown)
3. http://nalu4ever.blogspot.com ( Nashi Dragneel)
4. http://fairy-tail-teraz.blogspot.com/ ( Natsu Salamander i An Tsuki)
5.  http://ftinnahistoria.blogspot.com/ ( Kaori Mikashi)
 6. http://naluxlovestory.blogspot.com/ ( Asuna Miko)
7. http://fairy-tail-wieczni.blogspot.com/( An Tsuki)
8. http://fairy-tailtale.blogspot.com/ (Gabi Tsuki)
9. http://fairytailtwoworlds.blogspot.com/(Shi Enjeru)
Jeśli jeszcze kogoś nominuje to powiadomię o tym w następnym rozdziale...
A oto   pytania:
1. Co u ciebie? 
2. Jakie anime polecasz? Wymień co najmniej  3.
3.Jaki blogi czytasz? Wymień co najmniej 5. 
4. Ulubiona piosenka?
5.Gdzie chcialabyś pojechac na wakacje?
6.Jak zaczęła się Twoja przygoda z Fairy Tail?
7. Skąd czerpiesz inspiracje?
8.Podaj kilka fajnych rzeczy;P
9.Co by tu... Wymyśl pytanie i sobie na nie odpowiedz;P
10.Lubisz dżem?
11.Czemu piszesz?
Wiem, bezsensowne, ale innych nie wymyślę. Rozdział będzie jak mi komputer naprawią albo jak się wyrobię na szkolnych.....
                                                                                                      wasza Kashi
 

piątek, 7 lutego 2014

ROZDZIAŁ 2 ,,Cel"

UWAGA!!!
Ten rozdział dedykuje AYOMII SAKU, która dodała mnie do obserwowanych(!!!) i pociesza komentując.
***
,,Cel – każdy ma inny”
***
     - Cmok! Ziemia! Kochana ziemia!- Natsu wypadł z pociągu i położył się na trawie – Już nigdy… Nigdy więcej!- tym razem  ciemnowłosy chłopak zrezygnował z komentarzy i tylko wzniósł oczy ku niebu.
-Wstawaj! To nie czas na wygłupy!- warknęła Tytania i szybkim krokiem oddaliła się w stronę  miasteczka. Chłopakom nie pozostało nic innego, jak tylko udać się za nią,co też niezwłocznie zrobili.
     Miasteczko, choć małe, było naprawdę przepiękne. Czerwone dachy kontrastowały z białymi ścianami domów. Na każdym parapecie stały różnego rodzaju kwiaty. Słychać było cichutkie melodie wygrywane przez zręczne dłonie młodych dziewczyn. Jednak magów zdziwiło to, że nie było tam żadnych dzieci. Wkrótce i dorosłych zaczęło ubywać, ponieważ  Tytania wyruszyła na łowy. Chciała jak najprędzej dowiedzieć się, gdzie jest ratusz, a żaden z miejscowych nie odpowiedział jej bez żadnego ,, ale”… Wkrótce znalazł się jednak pewien mądry  staruszek, który bez zbędnych słów pokazał dziewczynie budynek. Magini podmiany ruszyła do swojego celu, a mieszkańcy odetchnęli z ulgą… Rozbawieni magowie ruszyli za przyjaciółką. Jednak przed wejściem do ratusza, wzrok Natsu zatrzymał się na  rozwalonym budynku. Nie był to piękny widok, ale  chłopakowi  z jakiegoś powodu drgnęło serce. Gdy w końcu oderwał wzrok od spopielonych gruzów, z nieokreślonym uczuciem  w sercu wszedł  za przyjaciółmi. Czuł, że to nie jest zwykły dom… Ale ostatnio wciąż coś mu się wydawało... Na przykład ta postać, która rozpłynęła się w powietrzu… Więc  może teraz też?
***
- Witam. Proszę usiąść.-
- Dziękujemy.-
- Przejdźmy zatem do rzeczy. Kim jesteście?- spytał niski, pulchny burmistrz – Bado Atsai
- Jesteśmy magami. Ja jestem Erza Scarlet, to Natsu Dragneel, Gray Fullbuster i Happy. Jesteśmy z Fairy Tail. Przybyliśmy pokonać potwora i ,, wyłączyć” górę.-
- No, no… Jesteście lepsi niż mówią. Ja jeszcze nie zdążyłem wysłać misji, a wy już tu jesteście. Gdybyśmy wiedzieli… Ale  jeśli tak to… Niestety nie mamy dla was nagrody…-
-To nic. I tak wykonamy to zadanie.- odezwał się Salamander, za co oberwał od Tytanii.
Jednak na nic się to zdało, bo urzędnik gorąco im podziękował i wyprosił z gabinetu w obawie, aby nie zmienili zdania…
***


-Co cię napadło?- wściekała się szkarłatnowłosa.
-Zanim mnie pobijesz to chcę powiedzieć ostatnie życzenie i się wytłumaczyć- to już zupełnie rozwścieczyło dziewczynę. Gray był jednak pod wrażeniem odwagi i głupoty przyjaciela
-Erza, on ma rację. Ma prawo do ostatniego życzenia, a zresztą nie chcesz wiedzieć za co dokładnie go zabijasz?- chłodna logika Gray’a jakoś dała radę ukoić wzburzoną krew dziewczyny.
- No dobra. Tylko szybko.-                                                     
- Dzięki, stary… - mruknął wybawiony.-No więc ostatnie życzenie… Gray, moim ostatnim  życzeniem jest, abyś za moje oszczędności kupił Erzie zapas ciasta truskawkowego na całe życie…- mag lodu wraz  z Happy’m tarzali się ze śmiechu po trawie. Na szczęście  robili to poza zasięgiem wzroku Tytani, bo za ich oszczędności również trzeba by kupować ciasta…
Salamander również starał się zachować powagę, a że był tuż przed Erzą  pozwolił sobie tylko na lekki uśmieszek.
-To teraz wyjaśnienia. Na kartce było napisane, że nagrodę dostaniemy  w górze Feza. Burmistrz przyznał się, że to nie on wysłał nam tę misję. Więc…-
-Więc może jeszcze dostaniemy nagrodę!-  krzyknęła całkiem uspokojona szkarłatnowłosa –Idziemy!!!
-No, przynajmniej moje oszczędności nie pójdą na ciasto…-mruknął Smoczy Zabójca i pobiegł za Tytanią…
***

Szli przez las, w stronę góry Feza. Natsu skakał od krzaczka do krzaczka szukając potwora, Gray przyglądał się temu z politowaniem, Erza szła zatopiona w myślach, a Happy jadł rybkę (Skąd on ją wziął? Ja tak chce wyciągać z powietrza czekoladę ; P).Nagle usłyszeli ryk i zza potężnego drzewa wyskoczył spory Balkan.
- Phi.. Nie poradzili sobie z czymś takim jak Balkan.- prychnął, gotowy do walki, Fullbuster.
-Hmm… I dobrze. Będziemy mieli trochę rozrywki…-uśmiechnęła się Erza
- Ale się napaliłem!!!- wrzasnął Salamander. Zaatakowali wszyscy naraz.
-Ostrze Rogu Ognistego Smoka!-
-Ice Make: Lanca!-
-Podmiana: Suknia z Yuen!-
W potwora jednocześnie uderzył ogień, lód i ostrze halabardy. Ciosy były co prawda zadane od niechcenia, ale potwór i tak nie wytrzymał takiego natężenia mocy…
-To było proste…-Erza spojrzała na  Balkana i pognała za magami, którzy rozochoceni pobiegli dalej.
- Uff.. Wreszcie was dogo…- urwała i stanęła w identycznej jak chłopaki pozie: oczy wielkości talerzy, szczęka na ziemi. Przed nimi ukazało się wejście do góry…
***
Dalej nie tak długi jakbym chciała, ale dziś nie mam zbyt dużo czasu... 20 minut na spakowanie i dotarcie na drugi koniec miasta... Przyjmuje zakłady czy zdąże. Ja obstawiam, że nie.
                                                                                                              wasza Kashi

czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 1 ,, Misja na start"

UWAGA!!!
Ten rozdział dedykuje   NATSUSALAMANDER, która, jak mam nadzieję, nie zrazi się tym, że blog nie jest NaLu i będzie czytać dalej...
***
,,Czasem możemy kierować ludźmi. Najczęściej wtedy, gdy o tym nie wiedzą..."
***
-Ohayo!-
- Yo!-
- Aye!-
- Genki!-
- Nie tak głośno...- jęknęli magowie, którzy usłyszeli różowowłosego, Tytanię, Happy'ego i maga lodu. Większość wciąż miała porządnego kaca po weselu. Nawet Cana niezbyt wyraźnie stawiała kroki.
- No i co warto było wczoraj tyle pić?- znęcali się nad towarzyszami Dragneel i Gray.
- Mam nadzieję, że wy potraktowaliście poważnie moją prośbę i nie wypiliście ani kropelki- zagadnęła szkarłatnowłosa- Bo dziś idziemy na misję.-
- Hai, Erza- odkrzyknęli zgodnie chłopcy i już po chwili spojrzeli na siebie wilkiem
-Czemu po mnie powtarzasz Mrożonko/Ognisty Móżdżku?-wrzasnęli obaj. Już po chwili  zdemolowali bar, a Mirajane leżała w gruzach z wielkim guzem po jakiejś zabłąkanej butelce...
***
 Tymczasem Scarlet, razem z Happy'm,  wybierała misję.
-,, Pokonaj morskiego potwora", ,,Złam klątwę", ,, Zdobądź lakrymę"! Nie ma  tu nic ciekawego!- marudziła
- A może to?-zawołał Happy pokazując Erzie kartkę.
-Hmm... Ciekawe... Czemu nie...- uśmiechnęła się do Exceed'a i wrzasnęła- Natsu! Gray! Idziemy. Znalazłam nam misję!!! - po czym ruszyła prosto do drzwi.
- Aye!- ryknął w odpowiedzi Salamander- Ale się napaliłem!
***
- Hmm...- mruknęła postać owinięta czarnym płaszczem-Dobry wybór, Tytanio...-
***
- Nie... Erza, błagam!- Smoczy Zabójca klęczał przed szkarłatnowłosą i unosił ręce jak do modlitwy- Tylko nie TAM! Wszędzie tylko nie TAM!
- Phi.. Mięczak...- szepnął pod nosem Fullbuster, myśląc, że  chłopak zareaguje na prowokacje i wreszcie wejdzie TAM. Jednak nie wszystko poszło zgodnie z jego planem. Natsu po jego słowach błyskawicznie wstał i niebezpiecznie się zbliżył.
- Bo ty to taki  twardziel jesteś, hę? Jak tak to gdzie masz swoje ubrania?-syknął złośliwie różowowłosy.
- Aaa! Gdzie one są kretynie?- Dragneel nie zdążył odpowiedzieć kolejną celną ripostą, ponieważ, za sprawą nogi Scarlet, razem z półnagim magiem lodu znalazł się w pociągu. Gdy tylko pojazd ruszył choroba lokomocyjna Salamandra od razu dała o sobie znać.
- Chodź synku... Mamusia coś poradzi - powiedziała żartobliwie Erza. Ciemnowlosy i kot zachichotali, ale Smoczy Zabójca nie zwracał na nich uwagi. Na trzęsących się nogach, z zieloną twarzą podszedł do dziewczyny. Wystarczył jeden szybki  ruch i ... już leżał nieprzytomny na fotelu. Gray wraz z Happy'm syknęli. Do tej pory zdążyli już się przyzwyczaić do ,, sprawiania ulgi" Salamandrowi, ale nadal wyglądało to boleśnie.Erza nie zwracając uwagi na ich miny zaczęła mówić:
- No to teraz mogę wam wytłumaczyć na czym będzie  polegać nasza misja... Jemu- popatrzyła na nietomnego różowowłosego- wytłumaczę później. Nasza misja odbędzie się w Kotai.- widząc pytające spojrzenia towarzyszy stwierdziła, że powie wszystko dokładniej.- To małe miasteczko niedaleko Clover, u podnóży góry Feza. Mamy się zgłosić do burmistrza. Misja jest dość prosta. Wystarczy pokonać potwora i dowiedzieć się czemu góra promieniuje dziwną energią i codziennie wysysa z mieszkańców jeden rok życia. Wybrałam tę misję ze względu na warunek i dziwną nagrodę... Sam popatrz..
-Dziwna nagroda? Czyżby rybki?- spytał sam siebie kotek
-Nie rybożerco!- wypił go Gray-Spójrzmy...,, Nagrodę dostaniecie po wykonaniu zadania w świętej górze Feza."-
- No właśnie. Nasz zleceniodawca nie wpisał dokładnej nagrody,ale za to dokładnie określił, kto ma na  misję iść. Posłuchaj ,, Serdecznie proszę, aby na tę misję udali się: jeden mag klasy S ( kobieta), dwaj magowie o przeciwnych magiach (mężczyźni w tym samym wieku), Exceed ( płeć męska)." To przecież nasz opis.Kobiety, które mają u nas rangę S to ja i Mira, a ona nie jest w drużynie z wami. No, bo przecież tylko wy dwaj macie przeciwne magie i jesteście  w tym samym wieku. Z nami na misję chodzi Happy, a nie Carla bądź  Pantherlily. Mogło chodzić tylko o nas.
- No tak racja..-przyznał mag lodu-Dziwne...-zamilkli i dalszą drogę przejechali w ciszy przerywanej tylko jękami Dragneel'a...
***
-Bystrzy jesteście...- roześmiał się chłopak obserwując poczynania przyjaciół w lakrymie...
*** 
Uff.. Wreszcie... Pisałam to 4 godziny. Mam nadzieję, że wyszło okej.A na koniec memy...

                                                                               


 wasza Kashi




  

środa, 5 lutego 2014

PROLOG 4 i ostatni...



UWAGA!!!
Ten rozdział dedykuje Nashi Dragneel , która przesłała mi wenę, której poziom był równy zero( zresztą jak zwykle :
***   
,, Czasem nie wiesz , czy to co widzą twoje oczy jest prawdą, czy kłamstwem"
*** 
- Dajcie więcej sake!!!- zawołała Cana. Wesele odbywało się pełną parą. Lucy wraz z Haru -umięśnionym, białowłosym, czerwonookim kupcem- siedziała w kącie i delikatnie go całowała, Cana piła sake, Erza jadła ciasto truskawkowe, Gray szukał ubrań, Happy zjadał rybę, a mistrz... Zostawmy mistrza w spokoju. Dodam tylko, że dużo się naoglądał tego wieczoru  przez swoje ciemne okulary ... Hmm... Na czym to ja? Ach... Tylko różowowłosy był nieswój. Swoim wyostrzonym węchem ( alkoholu nie pił, więc działał on prawidłowo) czuł dziwny , wręcz nie do zniesienia, zapach. Stanowczym krokiem podbiegł do drobnej Wendy, złapał ją za ramię  i szepnął:
- Też to czujesz?-
- Tak ...- odpowiedziała słabym głosem dziewczynka- Nie wytrzymam tutaj. Muszę...- Dragneel nie dowiedział się co musi niebieskowłosa, ponieważ udał się do źródła tego zapachu. Cicho( Ognisty Smoczy Zabójca i bycie cicho - czysta abstrakcja) wyszedł na korytarz. Tam uderzył go jeszcze gorszy swąd dobiegający zza kotary...
- Już czas...- szepnęła do niego postać otulona w czarny płaszcz i ... wyskoczyła przez okno. Zaskoczony Natsu spojrzał w dół i zobaczył... Właśnie w tym problem, że nic nie zobaczył. Postać jakby rozpłynęła się w powietrzu. Postanowił nie mówić  o tym reszcie. Mogli uznać to za poalkoholowe majaki. Ale przecież on nic nie pił...
*** 
-Hmm...Tak, pasujecie do siebie...- szepnął szesnastolatek i jednym ruchem ręki naszkicował coś na kartce- Czas żebyście się wreszcie poznali...- pstryknął palcami. Kartka wyfrunęła przez okno i udała się prosto do dobrze znanej wam gildii. Fairy Tail... Pstryknął palcami po raz drugi. Tuż przed nim pojawił się mężczyzna.
- Tak mistrzu?-
-Ach, Sabanto... Tak, twoje imię jest wprost idealne mój sługo( znaczy właśnie służący)..- powiedział złośliwie chłopak, a czarnoskóry mężczyzna wykonał nieokreślony grymas...
- Mam dla Ciebie zadanie...-
*** 
Znów króciutki... No, ale dziś były dwa... Jutro i pojutrze też tak będzie... A potem będzie tygodniowa przerwa... Wyjeżdżam  w odległe miejsce, gdzie internet to gatunek zagrożony wyginięciem... Jeśli go w ogóle znajdę to napiszę, ale wątpię...

PROLOG 3

UWAGA!!!
Ten rozdział dedykuje OLI RI, która jako pierwsza przeczytała i skomentowała mój blog... A teraz  w zamian za spam na jej blogach t o je tu trochę zareklamuje..
http://detektywzprzypadku.blogspot.com/
http://natsulucy-deathandlovestory.blogspot.com/
***
,,Prawda różni się od fikcji tylko tym, że fikcja musi być prawdopodobna, prawda-nie"
***
,,Dowiedziałem się jakiś czas temu. Wtedy na tej misji w Hargeon. Pamiętasz Happy? (Happy; Aye!)
Gdy wracaliśmy do Magnolii, Lucy wszystko mi opowiedziała. Między innymi to jak  się poznali.     ( Mira&Lisanna: Och , opowiedz... Erza; Mira  daj spokój! Mira: No, Erzuś, ale ja tak ładnie  proszę... Erza: No, OK.) A muszę? * Erza gromi go wzrokiem* Hai, hai... No więc to było jakieś trzy miesiące temu... Lucy dostała na poczcie paczkę, a w niej, wśród płatków wiśni liścik:
,, Obserwuję już od roku
   Śledzę Cię na każdym kroku
   Chciałbym wreszcie spotkać Ciebie
   Z tobą będzie mi jak w niebie."
(Mira&Lisanna: Och, jakie to romantyczne....) Będziecie mi cały czas przerywać, czy mogę kontynuować? (Happy: Natsu, od kiedy ty znasz takie trudne słowa?) I ty przeciwko mnie, kocie? No, na czym to ja... Na liściku był również  podany adres i data spotkania. Lucy z przyjemnością się tam udała. (Gray: Skąd wiesz, że z przyjemnością? Ichya: Men! Erza: A ty tu skąd?! Zmiataj, nie ten rozdział!) Przecież opowiedziała mi o tym głąbie! BAKA! W każdym razie tam poszła. I tak właśnie poznała swojego narzeczonego, Haru...
                                                                                             wasza Kashi

Ogłoszenia

Dopiero co założyłam tego bloga i już nie mogę spać po nocach przez moje głupie pomysły. Ten blog nie będzie NaLu, bo nie zamierzałam kalać tej pary moimi durnymi i zazwyczaj źlenapisanymi pomysłami.. Jak się nauczę na tym blogu pisać,to będzie następny  napewno NaLu. A na razie ... Gomen!!!        wasza zażenowana sobą Kashi

 PS. I jeszcze trochę obrazków na przeprosiny
                                                                                                 wasza  Kashi
         

wtorek, 4 lutego 2014

PROLOG 2

UWAGA!!!
Zagorzali fani NaLu, którzy nie mogą znieść innych pairingów, niech lepiej tego nie czytają.
***
,, Zaskoczenie nie dopada wszystkich.”
***
ROK X784

    -Odchodzę z gildii- oznajmiła Lucy, zamaszystym krokiem wchodząc do budynku Fairy Tail .
-Nani?-(Co)tego nie spodziewał się nikt. Wszyscy mieli nadzieję, że magini (dobrze odmieniłam?) wybuchnie śmiechem i oznajmi radosnym głosem, że to żart.
-A…ale  dlaczego?- pierwsza ochłonęła Erza, która razem z Mirą doskoczyła do blondynki.
-Poznałam chłopaka, ale on mieszka w innym mieście i nie może się przeprowadzić. Ja od teraz będę wolnym strzelcem- uśmiechnęła się słodko dziewczyna-Zapraszam was wszystkich na moje wesele- westchnęła, rzuciła na stół kilkadziesiąt zaproszeń i wyszła równie szybko jak wyszła równie szybko jak weszła. Chyba nie chciała, żeby ktoś ją zatrzymał. Całą gildię zamurowało.
- To się Natsu ucieszy…- jęknęła głucho Levy,  przerywając ciszę  i wiedząc jaką rozróbę potrafi zrobić jej przyjaciel…
                                                                 
***
     Jednak, wbrew przewidywaniom niebieskowłosej, Smoczy Zabójca wcale się nie zdenerwował  odejściem bez słowa Lucy, lecz… wręcz ucieszył.
- To genialnie! Kiedy wesele? Zostaliśmy zaproszeni? Ale się napa…- urwał, widząc zasmucone i zdumione jego reakcją miny swoich nakama (przyjaciół) –Hej, co jest! Powinniśmy się cieszyć jej szczęściem! Wiem, że bez niej będzie inaczej, ale dajmy jej prawo robić to co chce!!!-
-Aye!- potaknął Happy, choć dopiero co wleciał do gildii, więc nie mógł wiedzieć o co chodzi. Wszyscy znów skamienieli. W końcu odezwał się Gray Fullbuster:
- Hej, kim jesteś i co zrobiłeś z Piekarnikiem!?-
-Jak mnie nazwałeś Antarktydo?- po tych słowach obaj rzucili się sobie do gardła. Już po chwili po całym budynku latały krzesła, stoły i wyzwiska.
- Ubierz się ,Bałwanku, kiedy ze mną walczysz!-
- Coś ty powiedział Płomyczku?!-
- CICHO-wrzasnęła Erza, wpadając w sam środek bójki w Zbroi Lotu- Wytłumacz nam czemu zareagowałeś tak spokojnie.- rozkazała
- Aye! –odpowiedział chłopak i rozpoczął opowieść…
     

PROLOG 1

UWAGA! 
Na tym blogu wszyscy bohaterowie ( wyjątkiem jest Lucy) są dwa lata młodsi. To znaczy, że np. Natsu i Gray urodzili się w roku x768 zamiast x 766 i mają teraz 16   lat... Te wydarzenia dzieją się po sadze Edolas.
                                                                      ***
,,Przepowiednie... To tyko słowa... Słowa, które zostaną wyparte przez czyny..." 
                                                                      ***
Zebranie 10 świętych magów. Rok x 768

     Niski staruszek szedł wraz z 9 innymi drogą prowadzącą do nienazwanego lasu leżącego tuż za granicami Fiore.
 - Dokąd my w ogóle idziemy?- syknął mu do ucha Jose Porla, mistrz gildii Phantom Lord.
- Do Wyroczni.-odszepnął Makarov Dreyar, bo tak nazywał się ów staruszek. Zasępił się. Nikogo nie wzywano do wyroczni od ponad 200 lat! Co musiało się stać? Tego mistrz gildii Fairy Tail nie wiedział... Miał tylko nadzieję, że szybko wróci do gildii. W końcu dziś Makao i  Wakaba organizowali imprezę karnawałową. W końcu 9 stycznia... Oby to naprawdę było coś ważnego, żeby mógł się sensownie wytłumaczyć, dlaczego się spóźnił.
     Weszli do ciemnego lasu, przekraczając równocześnie granicę państwa. Byli na ziemi niczyjej. Byli na terenie  Wyroczni. Po kilku minutach szybkiego marszu znaleźli się na rozległej, świetlistej polanie.  W samym jej środku siedziała stara, wysuszona kobieta. Ta sama od niepamiętnych czasów... Wyrocznia. Skinęła na nich dłonią. Następnie otworzyła zamknięte dotąd oczy i rzekła
-Słuchajcie i zważcie na me słowa, bowiem to co wydarzyć się może mogą powstrzymać tylko oni. Lecz mogą również pomóc apokalipsie... Waszym zadaniem jest je odnaleźć i sprowadzić na swoją drogę: dobrą lub złą. Musicie się postarać, choć i tak nie odmienicie przeznaczenia. A teraz słuchajcie i  wzrok swój wytężcie, bowiem zobaczycie! Oto przepowiednia!- krzyknęła, a jej diamentowe oczy zalśniły. Wpadła w trans. Zaczęła mówić:
- Trójka dzieci urodzona tego roku
   Świat zbawi lub pogrąży w mroku
   Pierwsze dziecko w mroku pogrążone
   Nigdy w życiu nie będzie zbawione
   Drugie całe w światłości skąpane
   Jednak w mrok również może być wkopane
   Przed wyborem trudnym stało będzie
   Którego konsekwencje poczujecie wszędzie
   Cztery żywioły i podmiany magię będzie miało
   Pod swym władaniem choćby i nie chciało
   Znamię gwiazdy posiędzie być może
   A trzecie dziecko z wyborem mu pomoże
   Trzecie będzie decyzji drugiego powodem
   Ludzkie dzieci dalekim smoczym rodem.-
Przed oczyma Makarova pojawiła się 12 dzieci. 6 chłopców i 6 dziewczynek. Uśmiechniętych, smutnych, jasno- i ciemnowłosych. Przyglądał się  im z zaciekawieniem. Wyglądali normalnie.Czy naprawdę trójka z nich może doprowadzićć do apokalipsy? A nawet jeśli znajdą kilkoro z nich, to skąd  będą wiedzieli, które to? Tego również Dreyar nie wiedział... Ale miał nadzieję... Może drugie i trzecie dziecko będą dobre? Może...

     

                                                             ***
No i jak? Piszcie komentarze, please.
                                               Wasza Kashi

      

Ohayo! Jestem nowa na bloggerze. Mam nadzieję, że w ogòle ktoś będzie czytał te bzdury :-D...                                                                                                                                                                                                                            Dla was                        Kashi Dragneel