Dodatki do bloga

wtorek, 4 marca 2014

One shot walentynkowy ,, Najważniejsza gra - miłość i życie" część 1


UWAGA
Sorry, że taki mega spóźniony, ale trochę mi zajęło pisanie tego badziewia. Dedykuje go SHRI ENJERU   za motywowanie w komentarzach.PS. W tym one shocie  nikt nie zna Lucy. I nie jest to część głównej historii!!!
 ***
,,  Tylko w jednej grze nie można przegrać- w grze o miłość i życie…”
  ***
   - Gotowe!- zawołało naraz kilka męskich głosów. Należały one do magów wieszających łańcuchy z serduszek w gildii. Dziś były w końcu Walentynki. 14 luty.  W Fairy Tail odbywała się impreza z okazji tego święta. Mirajane była  w siódmym niebie!
 - O, to zawieście tutaj. Jet, biegnij dokupić trochę tych dekoracji! Natsu postaraj się niczego nie spalić - rozkazywała. Chciała, by to święto było cudowne. Sama szykowała się wyręczyć parę amorków... 
     W końcu cały budynek był pięknie przystrojony, a stoły bogato zastawione. Cała gildia doskonale się bawiła. Tańczono, rozmawiano i śmiano się. Radosny gwar przerwał magicznie wzmocniony głos Miry.
 - Uwaga, uwaga! Zaraz rozpoczynamy grę. Będzie ona dość prosta i obowiązkowa dla wszystkich wylosowanych uczestników. Oto zasady:
1. Losujemy 5 uczestniczek gry.
2.Wylosowane dziewczęta wychodzą.
3. Losujemy 5 uczestników, którzy następnie losują, z którą panią będą w parze.
4.  Wszyscy mężczyźni w pomieszczeniu ( nawet nie biorący udziału w grze) przebierają się w identyczne stroje zakrywające w szczególności twarz i włosy. Mogą również założyć modulatory głosu oraz obuwie dzięki któremu będą mniej więcej tego samego wzrostu.
5.Odbędzie się kilka konkurencji, w czasie których panie będą miały za zadanie odgadnąć tożsamość partnera.
6. W grze nie ma nagród!- dokończyła stanowczym tonem, po czym podeszła do baru i wyciągnęła zza niego spory słój z wieloma karteczkami. Rozejrzała się, zastanawiając nad czymś. Po chwili znalazła się przy Makarov'ie.
     - Mistrzu? A może ty wylosujesz kandydatki?- zagadnęła Dreyar'a. Staruszek zmrużył jedno oko, rozmyślając, ale prędko zgodził się ,widząc piorunujący wzrok Mirajane. Dziewczyna podała mu słój.
     - Wendy!- wyczytał z karteczki Makarov. Smoczej Zabójczyni płonęły policzki. Niepewnym krokiem wyszła na środek tłumu.
     - Carla, Cana, Levy i Erza!- skończył  mistrz i zwiał do sobie tylko wiadomego punktu obserwacyjnego, aby ukryć się przed gniewem dziewczyn ( a zwłaszcza Erzy), które domyślały się jakie konkurencje wymyśli Mira...
     - No, dobrze. Teraz, dziewczyny, idźcie tam i nie podsłuchujcie!- dziewczyna wskazała drzwi prowadzące do jednego z bocznych skrzydeł gildii. Wszystkie dziewczyny posłusznie udały się w tamtym kierunku. Gdy tylko zniknęły za drzwiami, Mirajane wezwała Lisannę, która miała losować chłopaków.. Podała jej równie duży jak nie większy słój, a młodsza z sióstr rozpoczęła losowanie.
     - Gazille, Romeo, Happy, Laxus!- przeczytała dziewczyna, a chłopaki ze skwaszonymi minami wyszli na środek.Podobnie jak damska część uczestników gry przypuszczali przez jakie rzeczy będą musieli przejść...
     Lisanna wylosowała ostatnią karteczkę. Wszyscy wpatrywali się w nią z przejęciem. Dziewczyna drżącymi palcami rozchyliła świstek i przeczytała:
     - Gray!- wykrzyknęła i odetchnęła z ulgą. Zapadła cisza. Nagle zdano sobie sprawę, że nikt nie widział dzisiaj maga lodu. Wtem z tłumu wyszedł nadzwyczaj poważny Ognisty Smoczy Zabójca.
     - Gray'a nie będzie. Pamiętacie co się stało rok temu...- powiedział ponurym głosem. Wszyscy posmutnieli. Jedynie Mira próbowała podtrzymać wesołą atmosferę. 
     - Siostrzyczko wylosuj zastępcę!-Lisa pokiwała głową i włożyła dłoń do słoja..
     - Natsu...- szepnęła drżącym głosem i upuściła karteczkę....
***
Kashi: Gomene, gomene!!! Błagam wybaczcie! Wiem długo zwlekałam z dodaniem tej części, ale to nie tylko moja wina... Zrzuciły się na to : choroba, konkursy , sprawdziany i zaczęty Death Note, od którego jakoś ciężko mi się oderwać...No, ale jedno jest śmieszne. One-shot walentynkowy w marcu!
Dziwna dziewczyna stojąca obok mnie: No już nie tłumacz się leniu jeden!
Kashi: Ale to prawda! No i właśnie... To jest Shimi. Takie moje alterego. Ona też się zrzuciła na dłuuuuuuugą przerwę... No bo przepraszam jak ja mam pracować z piłą łańcuchową warczącą nad głową?! 
Shimi: A co to moja wina, że reprezentuje psychopatyczną stronę Ciebie? A zresztą meksykańska masakra piłą mechaniczną w mojej wersji rządzi!
Kashi: Już żałuję, że nie mogę Cię stąd wyrzucić...
     

2 komentarze:

  1. Yeeeee ! Pojawił sie Laxus i od razu opowiadanie jest kolorowe xd. Co się stało rok temu u Graya ? Mira ach.. nasza swataczka. Rozdział jak najbardziej pozytywny. Dzięki za dedykację !!! Czekam na kolejna cześć One Shotu !!! Życzę zdrowia i weny !!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kashi:Dzięki!!! Sorry, że tak długo zwlekałam i że krótki. A już nie długo wszystko się wyjaśni jeśli chodzi o Gray'a....
      Shimi: Za pomocą piły mechanicznej!!!!! Achachachacha!!!!!
      Kashi: SIĘ WYJAŚNI JAK TEGO DOŻYJE! Ratunku!!!!!

      Usuń

Jak przeczytasz skomentuj! Będzie miło przeczytać wszystko! Jak negatywnie to Ty się wyżyjesz, a ja postaram się naprawić to , co złe, jak pozytywnie to mnie zmobilizujesz!