***
,, Czasami warto czekać- dzień, miesiąc, rok lub dziesięć lat - bo nagroda za nasze czekanie naprawdę na to zasługuje..."
***
- Auuu...- różowowłosy jęknął leżąc wśród pozostałości rozbitej lakrymy - Pokonaliście swoich?- pytanie zwrócone do szkarłatnowłosej magini i ekshibicjonisty spotkało się z natychmiastową odpowiedzią ze strony tej pierwszej.
- Oczywiście. Chociaż wydaje mi się... A nieważne. Opowiem wam później. Teraz trzeba się nią zająć.- Scarlet wskazała na leżącą wśród odłamków szkła dziewczynę- Wy dwaj zabierzcie ją i rozbijcie obóz za miastem. Ja pójdę do burmistrza po nag..- ni dokończył i jakoś nagle mina jej zrzedła- No, tak zapomniałam, że nie mamy nagrody!- rzuciła gniewne spojrzenie na Dragneel'a, który właśnie zarzucał sobie na plecy nieprzytomną dziewczynę.Wiedział jak Tytanii zależało na tej nagrodzie. Po powrocie z misji miała robić remont i te fundusze były jej bardzo potrzebne. A o tej nagrodzie od tego dziwnego zleceniodawcy jakby zapomniała. I słusznie, bo nigdzie nie było jej widać. Tak więc gdy cała grupka ruszyła w kierunku wyjścia Salamander z jasnej przyczyny wyrwał się do przodu.Nagle gwałtownie się zatrzymał, co poskutkowało wbicie się pozostałych w jego plecy.
Zdenerwowana Erza już miała na niego wrzasnąć, ale on ją uprzedził:
- Erza jesteś pewna, że nie mamy żadnej nagrody?-
***
Tymczasem, w zupełnie innym miejscu, grupa Shadow Gear, razem z Gazille'm , przedzierała się przez krzaki. Mieli znaleźć grupę bandytów, którzy od kilku tygodni terroryzowali okolice. Szybko im to poszło. Teraz Levy brylowała z przodu prowadząc, a chłopaki targali z tył przestępców. Mieli dostarczyć ich do władz miasta i dostać za to sporą nagrodę...
Jednak kiedy przybyli do wsi to... wsi nie było. Po prostu. Na jej miejscu był tylko wypalony okrąg znajdujący się na gołej ziemi. Grupka magów podbiegła tam. W głowie każdego kołatała jedna myśl: Co tu się stało? Gdy tylko cała czwórka weszła do okręgu stało się coś jeszcze bardziej niezwykłego niż zmiecenie wioski z powierzchni ziemi.Grunt pod ich nogami zaczął się trząść, a oni sami poupadali na siebie.Nagle w samym środku kręgu ukazało się pęknięcie.Cały świat zamarł. Z pęknięcia z głuchym świstem coś wystrzeliło. Zaraz po tym przestało trząść.
- No wreszcie... Auuuu!- Gazille zawył. Coś ciężkiego, lecącego z zawrotną szybkością wbiło mu się w czaszkę i odskoczyło prosto w ręce Levy.Okazało się, że jest to mały ciężki zielony szmaragd, który aż błyszczał od zawartości magii. Levy poczuła ,że jest to coś ważnego, dlatego nie czekając na całą resztę pobiegła w stronę najbliższego miasteczka, aby zdążyć złapać pociąg do Magnolii...
***
- Tak jestem pew...- Tytania zamilkła w pół zdania. Przed chłopakiem stało pięć pokaźnych skrzyń, których na pewno wcześniej tam nie było.
- ,, Dla wszechmocnej Tytanii"; ,, Dla lodowego Fullbuster'a"; ,, Dla ognisto-krwistego Natsu"; ,,Dla latającego Nekomandera"; ,,Dla całej niepokonanej drużyny" ( ale im słodzą przyp. aut.)- przeczytała szkarłatnowłosa. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale różowowłosy jak zawsze nie dał jej tego zrobić.- No to dawaj, wszechmocna Tytanio! Otwieraj te pudło!-kobieta z pewnym wahaniem podeszła do skrzyni z jej imieniem i spróbowała podnieść wieko. Mimo ogromnej siły jaką w to włożyła nie udało się.
- Zamknięte.- oświadczyła. Jednak zanim Dragneel zdążył zaproponować , by użyła swoich umiejętności destrukcji lub , co gorsza zrobić to samemu, w ręku każdego z przyjaciół pojawił się klucz odpowiadający każdej ze skrzyń.
- To problem rozwiązany.- uśmiechnął się mag lodu i razem z Salamandrem zajął się przypatrywaniem jak Scarlet otwiera skrzynie. Zgrabnym ruchem dziewczyna uniosła wieko...
- Wow! Nowa zbroja!- wykrzyknęła widząc swoją nagrodę. Tego nikt się nie spodziewał. Po pierwszym zaskoczeniu chłopaki rzucili się do swoich skrzyń, by sprawdzić jakie niespodzianki kryją.Tymczasem Erza wypróbowywała zbroję. W sumie nie była to zbroja. Był to złoty, przylegający do ciała kostium. Włosy dziewczyny podczas noszenia go były krótko przycięte, lecz gdy go tylko zdjęła powracały do swej normalnej długości. W dłoni dzierżyła ona złocistą kuszę. Oprócz kostiumu w skrzyni była kartka z opisem całej nagrody:
,,To jest Zbroja Słońca. Uzupełnia ona twoją energię podczas walki.Działa jak baterie słoneczne. Strzały wystrzelone z kuszy odbierają 5% magii wrogowi "
Wtem rozległ się głos Gray'a
- Co to do diabła ma być?!- wściekły mag wyżywał się na kamiennej ścianie. Przyczyną jego złości była jego zdaniem kiepska nagroda.Malutka, błękitna lakryma. Jednak Erza zauważyła w skrzyni coś jeszcze innego. Była to kartka.
,,To lakryma życzenia. Jedyna taka na świecie. Możesz ją wykorzystać tylko raz. Dobrze się zastanów nad wyborem życzenia. Kiedy już się zdecudujesz rozbij lakrymę i powiedz co chcesz mieć"
- Gray ty idioto!- krzyknęła i rzuciła mu kartkę. Wtedy usłyszała radosny krzyk Natsu.Podeszła do niego i zapytała co on właściwie dostał.On był jednak tak przejęty, że nawet tego nie usłyszał.Erza musiała dowiedzieć się sama. Wzięla do ręki kolejną kartkę.
,, W tych słoikach jest wiele rodzajów ognia- Złoty ogień, ogień Etherionu, Ogień Prawa Wróżki i kilkanaście innych. Zawsze miej przy sobie jeden, bo zwiększy on twą moc w czasie walki."
Natsu schował wszystkie słoiki do plecaka wraz z rybkami które dostał Happy. A raczej z połową rybek, które dostał. Reszta zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach....
Następnie otworzyli wspólną skrzynie. Nie wierzyli własnym oczom. W skrzyni, tak na oko, było ok. 1 000 000 kryształów! Gdy tylko otrząsneli się z szoku, Erza ruszyła do miasta sprawdzić rozkład jazdy pociągów i kupić opatrunki, a chłopaki zawlekli skrzynię i dziewczynę do miejsca gdzie mieli rozbić obóz...
***
- A jednak Ci się opłaciło...- mruczał do siebie idąc ciemnym korytarzem pod górą. Szedł, aż znalazł się w wyglądającej jak po przejściu tsunami komorze, w której leżała czwórka ludzi. Trójka identycnych mężczyzn i dziewczynka. Ruszył ręką. Dwa ciała zniknęły, za to ostatni pozostały mężczyzna jęknął cicho.
- Tak Sabanto... Wykonałeś swoją misję...
***
Mam sprawę.
- Czy mam kontynuować one shota walentynkowego czy zająć sie zamówieniami?